Wycieczka do Republiki Ściborskiej – do muzeum eskimoskiego u ?Biegnącego Wilka?była już ostatnim działaniem finansowanym ze środków PPWOW.Na tę wyprawę zgłosiło się 27 osób (dzieci i ich mam, a także ojców). Gdy zajechaliśmy na miejsce (przekraczając szlaban i oznakowaną granicę republiki), ?Biegnący Wilk? – Dariusz Morsztyn czekał na dzieci i ich rodziców u wrót 200-letniego domostwa. Bohater spotkania opowiadał z pasją, co skłoniło go zamieszkania w tak odludnym miejscu. Uczestnicy wyprawy z zaciekawieniem słuchali opowieści o dzikiej, unikalnej przyrodzie i o zwierzętach zamieszkujących te dziewicze tereny Mazur Garbatych. Była to wspaniała lekcja edukacji ekologicznej połączona z  zaszczepieniem miłości do miejsca w którym żyjemy. Biegnący Wilk zapoznał też wszystkich wycieczkowiczów z zasadami obowiązującymi w Republice Ściborskiej (zakaz palenia, spożywania alkoholu, używania wulgaryzmów itp.). Gospodarz uświadamiał wszystkich, jak wielkim bogactwem jest zamieszkiwanie w tak przepięknych okolicach. Gdy już zasady pobytu zostały ustalone, rodziny mogły przejść na posesję, aby oswoić się z przepięknymi psami, poznając szczegółowe wiadomości na temat psów zaprzęgowych i sportu psich zaprzęgów. Dzieci były zachwycone spotkaniem z prowadzącym znany program telewizyjny dla młodzieży: ?Łowcy przygód?. Dalsze opowieści, tym razem o życiu Eskimosów i dalekich wyprawach psimi zaprzęgami przekazywane były w muzeum „eskimoskim” – jak się okazało jedynym stałym w Polsce muzeum północnych ludów tubylczych. Grupa spotkała się też w Galerii ?U Jasia?, gdzie wszyscy mogli posłuchać wspomnień oraz obejrzeć wystawę fotograficzną z ostatniej 500 km wyprawy psimi zaprzęgami w zimnej Norwegii. Po otrzymaniu sporej dawki wiedzy grupa rodzin przemaszerowała na miejsce, gdzie przygotowany był psi zaprzęg. Biegnący Wilk zademonstrował jazdę próbną zaprzęgu, która zachęciła prawie wszystkich uczestników. Zarówno najmłodsi, jak i ich rodzice mieli znakomitą frajdę przejażdżki połączonej z niesamowitymi przeżyciami – psy rozwijały nie małe prędkości! Po dawce solidnych wrażeń wszyscy spotkali się przy ognisku na wegetariańskim poczęstunku: herbacie z miodem i imbirem oraz cieście (które samodzielnie musiało być upieczone przez każdego uczestnika). Upieczone ciasto bardzo smakowało z dżemami własnej produkcji. Ta wycieczka była doskonałą formą oryginalnej zabawy i rekreacji o walorach edukacyjnych i wychowawczych.

Image